środa, 11 stycznia 2012

wesoło-smutni i ich zadyszki



Stacje radiowe od jakiegoś czasu puszczają singiel promujący płytę pt. Manewry Szczęścia. Gdzieś umknęło mi to, że happysad wydało nową płytę, w sumie dawno ich nie słuchałam. Album pojawił się na rynku 7 października 2011 i jest on ukoronowaniem dziesięciu lat istnienia zespołu. W związku z tym płyta jest dość nietypowa - są to nowe aranżacje utworów z poprzednich krążków. Na płycie pojawiają się takie zespoły jak Muzyka Końca Lata, Enej a nawet Czesław Śpiewa.

Album składa się z 16 utworów. W sumie można powiedzieć, że jest to najlepsze 16 utworów happysad. Jest tam i moja ukochana Łydka (wykonana przez Mjut), Ja do Ciebie (Hurt) czy Taką wodą być (Nathalie and the Loners). Aranżacje są naprawdę dobre, trochę elektroniczne lub bardzo spokojne i zmysłowe. Można powiedzieć, że artyści, którzy zostali zaproszeni do współtworzenia płyty trochę przerobili je na swój styl. Czesław Śpiewa i Zanim Pójdę dosłownie skrada serce :)

Jeszcze trochę o historii zespołu. Chłopaki grają pod nazwą happysad od 2002 roku. Wszystkie ich płyty zostawiły swój ślad w historii polskiego rocka. Wypracowali charakterystyczną dla siebie tematykę tekstów i rozpoznawalne brzmienie. Ciekawe jest też, że zespół nie życzy sobie pisania ich nazwy wielką literą.

Płyty nie da się po prostu puścić w odtwarzaczu i zająć robieniem czegoś innego. Gdy pierwszy raz słuchałam płyty nie wiedziałam, że jest to jakby tribute album happysadu, więc była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Uśmiechałam się porównując wykonania oryginalne do tych znajdujących się na Zadyszcze. Godna polecenia płyta dla zagorzałych fanów zespołu, dla których będzie to powiew świeżości, a jednocześnie miłe wspomnienia z poprzednich wydawnictw.  Myślę, że tych, którzy wcześniej nie słyszeli o zespole skusi do zagłębienia się w ich twórczość.