poniedziałek, 22 kwietnia 2013

latino


Uuu, dodaję dwie hot laseczki, żeby przyciągnąć do siebie więcej ludzi :P Moja siostra Dominika jutro zaczyna trzydniowy maraton testów gimnazjalnych, więc trzymajcie za nią mocno kciuki! Chciałam ją trochę rozruszać muzyką, żeby się tak nie stresowała, ale się nie dała i nawet uciekła się do próby szantażu :( Ja natomiast lubię sobie pozwolić czasem na małe "szaleństwo" podczas nauki, ale tak naprawdę wiem, że to jest coś w rodzaju wake-up games, które mamy podczas szkoleń w BEŚCIE. Po prostu organizm nam trochę zamula, więc energetyczna muzyka, kilka ruchów i nasz mózg odpręża się i dotlenia. Polecam bardzo, szczególnie w trakcie sesji lub innych egzaminów ( a niedługo matura ;) )

Zacznijmy od klasyków, tj. piosenki, która najbardziej mi się kojarzy z pewną Sroką latającą w Krakowie. Każdy klasyk inspiruje innych artystów do zakradnięcia kawałka muzyki/tekstu do swojej, jakże tanecznej, piosenki. Na pewno znacie jeden z nich, bo zrobiony jest przez Pitbulla i Jennifer Lopez. I co z tego, że ma w sobie tylko kawałek na początku, a potem to już tańce hulańce i co w duszy gra. W sumie to ta piosenka się nadaje na dzisiejszy temat, autorzy mają przecież latynoskie korzenie ;) - w tym miejscu pozdrawiam Dominika Ka., z którym dwa lata temu, mniej więcej o tej porze roku, jechałam po nagrodę na zakończenie liceum i właśnie to leciało w samochodzie :D Pozostańmy jeszcze przez chwilę w klimacie roztańczonych latynoskich rytmów, ale w sumie to trochę trąca murzyńską muzą, bo tylko refren jest taki do tańca. A, bym zapomniała - to dzięki temu panu ( i dzięki Songpopowi ) mój dzisiejszy wieczór ze sprawozdaniem zamienił się w plażę o zachodzie słońca, z delikatną muzyką w tle, do której można kołysać się ze swoim wybrankiem, a w jednej ręce trzymać kieliszek ze słodkim winem. Och, lato, przyjdź szybko i bądź kolejnym pasmem fantastycznych wspomnień! Podkręćmy jeszcze trochę temperaturę tą żarzącą się od namiętności melodią (jak patrzę na to, jak on chwyta od niej ten nóż, to akurat dzisiaj przechodzą mnie ciarki, bo po dzisiejszym krojeniu cebuli na moim kciuki zawitał plaster). No dobrze, może jeszcze jedno na koniec, bo akurat pokazało mi w polecanych obok i kojarzy mi się z moimi lekcjami hiszpańskiego w liceum ( a także Dianą i Elą, bo one najwięcej przynosiły nam takich gratisów na zajęcia ;) ) - link.

O, jakoś długo wyszło :) Mam  nadzieję, że jeszcze na chwilę rozbudzicie się tego wieczoru, ja na pewno tak i mam pełno energii, aby dzisiaj wykonać dzienną porcję ćwiczeń - zrzucam swoje zimowe oponki! Jakiś optymistyczny humor wniosła ta muzyka do moich ostatnich dni, wczoraj była Blue Sunday, dzisiaj jest Bloody Monday. Ciekawe jaki kolor będzie miał jutrzejszy dzień?