wtorek, 6 listopada 2012

owinąć się kocem i wypić herbatę


Mogłabym napisać o nowej płycie Hey. Albo Lao Che. Albo Ani Dąbrowskiej. Ale nie, znowu coś po angielsku, chyba słaba ze mnie patriotka. Tak naprawdę powinnam się uczyć o gradientach, rotacjach i dywergencjach. Studia już dają mi o sobie przypomnieć, dodatkowo stałam się BESTią, a te zimne dni jakoś tak szybko uciekają. Cieszę się mimo wszystko, że nie porzuciłam bloga, tylko nadal coś na niego wrzucę, od czasu do czasu.

Dzisiaj trochę o płycie Marka Knopflera, wokalisty Dire Straits (podczas istnienia zespołu oczywiście, 1977-1995). Od 1996 rozpoczął solową karierę i jest to jego siódma studyjna płyta. Wydanie jest dość bogate, co daje nam łącznie 25 utworów i niemalże 2 godziny słuchania. Album był wydany w trzech różnych edycjach, zwykłej dwupłytowej, trójpłytowej (Deluxe) i poczwórnej (Super Deluxe). Redbud Tree jest (według Wikipedii) focus trackiem, a nie singlem, dokładnie nie wiem co to znaczy, bo pierwszy raz spotkałam się z takim określenie. Może ma tylko przyciągać uwagę do albumu. Płyta jest jak jesienny liść otulony słońcem i muskany ciepłym wiatrem. Może to te dźwięki gitary, może ten miękki i charakterystyczny głos Marka. Na pewno została ona doceniona, nie tylko przez recenzentów, ale też przez Polish Airplay Chart. Co to jest? To cotygodniowa lista najchętniej granych piosenek przez stacje oraz telewizje muzyczne
w naszym kraju. Przez docenienie mam na myśli pozycję 2 na tej liście ;) Wracając do muzyki, oprócz "singla" wpadło mi w ucho także Blood And Water oraz tytułowe Privateering. Dawno nie podobały mi się tak dźwięki gitary, nieważne czy akustycznej czy elektrycznej. Zazwyczaj są to skrzypce, klawisze lub bas. Także miła odmiana, miło także się przy tej muzyce pracuje, przynajmniej mi.

Jeśli ktoś nie miał nigdy okazji do zgłębienia twórczości Dire Straits lub samego Knopflera, to gorąco zachęcam. Melodia i głos wpadają w ucho, przyjemnie je pieszczą i relaksują. Nie ma co się rozpisywać, trzeba biec do obowiązków. Mam nadzieję, że będę znajdywać czas na te małe przyjemności, które są mi dostarczane w trakcie pisania postów. Pozdrawiam ciepło :)

PS To pięćdziesiąty post na blogu! ;)