poniedziałek, 24 września 2012

jesienne nowości: happysad



O płycie wspominałam w parę postów temu, więc żeby pociągnąć trochę wątek, przedstawiam Wam dzisiaj świeżutki album z 5 września. Podobno powstawał w wyjątkowych okolicznościach i otoczeniu . "Brak cywilizacji, chłód, zimno, -30 na dworze. Nocą pod okna podchodziły dziki i lisy, w dzień sarny, a po domu cały czas latał nietoperz. Po drewno do kominka szło się brodząc w śniegu po pas, a gdy się już w domu porządnie rozpaliło czasem trzeba było łazić po nim w krótkich spodenkach, bo z człowieka się lało" - tak muzycy wspominają początki zimowej sesji nagraniowej (źródło: eskarock.pl). Zespół zamknął się na Mazurach, w ponad stuletnim domu ich przyjaciela i tam nagrywał swój materiał. W tym kontekście tytuł płty w ogóle nie dziwi :)

Tego samego dnia co płyta, ukazał się także oficjalny teledysk do singla promującego Wpuść mnie. Zdania są podzielone, co widać w komentarzach, ale jeden z nich szczególnie przypadł mi do gustu: "jakiż ten happysad nieobliczalny.. raz smutno raz wesoło raz ciepło raz zimno... no no no", napisał użytkownik grungerbread. Modliszka na końcu kojarzy mi się z tą od Pink Floydów, a w teledysku doszukiwałam się różnych części ciała wtopionych w krajobraz i doszukałam się trochę innego znaczenia tego "wpuść mnie" ;) Na płycie jest 12 utworów, czysto w stylu "happysadowskim" . Jako gość specjalny wystąpiła Marcelina, której głos słychać w Nie będziem płakać. 

Dopadło mnie jesienne przeziębienie i gdy pomyślałam "jesienne" pomyślałam "happysad". Przecież właśnie teraz tak jest - raz ciepło, raz zimno. Zespół ma 11 lat, znaną nazwę, szeroką publiczność i nie zawodzi. Ma swój indywidualny styl, łatwo rozpoznać ich piosenki w radiu. Płyta jest kontynuacją ich dotychczasowego dorobku, pasuje do niego, tworzy jedną całość, a mimo tego jest świeża i nadal się podoba. Nie będę za dużo się rozpisywała, płyta jest naprawdę dobra, polecam, żebyście sami po nią sięgnęli. Pozycja obowiązkowa dla fanów!