środa, 15 maja 2013

o gotowaniu i dobrym samopoczuciu


Dzisiaj tematyka totalnie odbiegająca od bloga, ale bardzo chcę się z Wami podzielić swoimi przemyśleniami. Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi za złe, ale chodzi mi to po głowie już od dwóch dni!

Od dwóch dni, bo właśnie dwa dni temu obejrzałam film "Julie i Julia". Jak łatwo się domyślić, są to imiona dwóch głównych bohaterek. Jedna z nich to Julia Child, autorka książki "Francuska sztuka gotowania" napisana z myślą o amerykańskich kobietach, które nie mają służących. Stajemy się obserwatorami jej życia od czasu, gdy Julia wraz z mężem przeprowadzają się do Paryża, ona odkrywa w sobie pasję do gotowania i zostaje zaproszona do współtworzenia książki. W między czasie poznajemy Julię Powell, która w 2002 roku rozpoczęła swój The Julie/Julia Project. Najpierw pisała bloga, na którym opisywała jak sobie radzi z przepisami z książki Julii Child (którą uważała za swoją idolkę). Zdobyła dużą popularność, powstała na tej podstawie książka i puf - mamy także film.
Wstęp za nami. Oglądając ten film moje serce zabiło szybciej, bo już niedługo może się okazać, że będę w posiadaniu swojej pierwszej kuchni! Tata nawet obiecał mi przekazać swój kawalerski garnek, podobno najlepszy do gotowania parówek. Moja wyobraźnia zaszalała - wyobrażałam sobie, że dokupuję nowe sprzęty, książki, zapraszam przyjaciół na degustacje swoich przysmaków i małe przyjęcie. Że w powietrzu będą unosić się zapachy mięsa, warzyw, wina a także będzie słychać muzykę. Że będę mogła śpiewać i tańczyć w kuchni. O rany, tak!!! Już nie mogę się doczekać tego dnia :-)

Jest jeszcze jedna kwestia, którą chciałabym poruszyć. Tak jak wspomniałam 2 tygodnie temu zajęłam się spoglądaniem uważniej na siebie, na swoje ciało i wgłąb swojej duszy i umysłu. Jakkolwiek poprawianie swojego charakteru idzie mi fatalnie, tak moje ciało wygląda coraz lepiej. Dzisiaj ukończyłam swój 10 trening z Ewą Chodakowską. Jeśli jesteś zagubiony/zagubiona w sobie, chcesz odmiany nie tylko swojego ciała, ale tak naprawdę życia, spróbuj programów Ewy Chodakowskiej. Ja w międzyczasie, gdy mam spadek motywacji, wchodzę na jej fanpage'a na Facebooku, aby naładować swoje baterie pozytywną energią. Ja trenuję z programem potocznie nazywanym Skalpelem. Także, jeśli Ty też chcesz coś zmienić tej wiosny, to do roboty! :)

Na koniec, żeby nie było, trochę muzyki. Klasycznej, bo to jej słucham cały dzień dzisiaj. Wczoraj miałam okropny ból głowy i nie nawet poszłam wieczorem na grilla z moją grupą. Muszę trochę ukoić zmysły. Na pewno przypomni Wam się Wasza studniówka, mam nadzieję, że była to niezapomniana noc. Bo moja była! :)