niedziela, 4 sierpnia 2013

jeszcze kilka ostatnich słów o tym samym


Już naprawdę ostatnich. Chciałabym podsumować w kilku słowach moje przeżycia i wspomnienia z festiwalu Heineken Open'er Festival 2013.



Po pierwsze: nagłośnienie. Nie wiem czy to moje ucho stało się bardziej wrażliwe i może bardziej zwracałam uwagę także na tą techniczną oprawę koncertów, czy było aż tak źle. Jeśli chciałam po prostu posłuchać koncertu z trochę większej odległości od sceny okazywało się, że szybko rezygnowałam i szukałam czegoś dla siebie gdzieś indziej. Pisząc na blogu relację z tych kilku dni zauważyłam ten związek przyczynowo-skutkowy. Także ta jedna rzecz jest do poprawy!

Po drugie: krótko tylko o koncercie Rihanny, bo nie uważam, że zasługuje on na osobny post tutaj. Przez pierwszą połowę trochę się kręciłam w miejscu i kręciłam też nosem, bo zaczynał boleć mnie kręgosłup. W chwili, gdy tylko usiadłam na ziemi, aby odpocząć, zaczęła się istna impreza na 60 tysięcy osób. I przestało mieć znaczenie to, że Rihanna śpiewa z podkładem. Także ten cały hejt, który potem widziałam w Internecie totalnie nie pasował do tamtej wielkiej dyskoteki. A ja bawiłam się dobrze ;-)

Po trzecie: muzyczne odkrycie? Dawid Podsiadło!!! Nie myślcie sobie, że nie znałam go przed Open'erem. Ale... na koncercie stałam zaciekawiona, a teraz... słucham na okrągło! W uszach słyszę jego głos, nawet wtedy gdy nie mam słuchawek :) Totalnie wpadłam, moja siostra chyba też, bo nawet proponowała mi wyjazd do Sztumu na jego koncert :) Jestem dumna z niego, muzyka, którą tworzy, jest na wysokim poziomie, chłopak może być sławny nie tylko w Polsce. Naprawdę, miód dla uszu i jakoś tak od razu cieplej się robi na duszy :)

Chyba już można zamknąć temat, wszystko powiedziałam co chciałam ;-) A w ostatnich dniach słucham też innego męskiego głosu, ale o tym może już wkrótce (zobaczymy jak wakacje pozwolą ;-) )