wtorek, 20 sierpnia 2013

Study Music Project


Cześć! Dzisiaj chciałabym polecić coś co odkryłam bardzo niedawno (dwa dni temu?). Niestety sesja po IV semestrze nie poszła mi tak dobrze jak ta po III i zostało mi jeszcze kilka rzeczy do zdania w bardzo szybko nadchodzącym wrześniu. Oto jak sobie pomagam w osiągnięciu swojego celu i zdania na następny semestr studiów :-)
 W związku z moją umową, której ściśle przestrzegam, nie mogę pić kawy, a wiecie jak to jest. Często oczy się zamykają nad stronami pełnych tekstu i różnych niezrozumiałych wzorów. Drugą sprawą jest to, że właściwie nigdy nie siedzę w ciszy. Przyznaję się bez bicia, że jest to może jakaś przerażająca paranoja, ale jestem nauczona, że w domu zawsze coś gra - czy to radio czy telewizor.

Jakiś czas temu słuchałam sobie muzyki relaksacyjnej wraz z moich chłopakiem i gdy następnego dnia siadłam do nauki pomyślałam sobie "A może jest coś takiego, co pomaga się uczyć?" Słyszałam już o efekcie Mozarta. Zaczęłam szukać i trafiłam na kanał Study Music Project. Przyznam, że bardzo miło się tego słucha. Muzyka powoduje, że na pewne okresy czasu całkowicie daję się pochłonąć nauce i ze zdziwieniem patrzę na zegarek. Oczywiście z pozytywnym zdziwieniem :-)

Słuchanie takiej muzyki ma też inne zalety. Utwory mają długość od 15 minut do 1 godziny. W ten sposób można sobie wydzielić czas nauki i np. aż do momentu, gdy nie usłyszy się ciszy nie przerywać nauki. Jak dla mnie sposób super, bo przez ten czas zapominam nawet o tym, że muzyka leci z włączonego komputera, a wiadomo komputer z Internet bardzo dobrze odciąga od rzeczy, które musimy zrobić. Study Music Project można się posiłkować przecież nie tylko podczas nauki, ale także podczas różnych zadań w pracy, które wymagają od nas skupienia. 

Co zaskakujące, pomysłodawcą projektu jest student biochemii, którego pasją jest również muzyka. Dennis Kuo sam komponuje i nagrywa utwory tworząc taką niby "składankę", której potem możemy słuchać. Gatunki muzyki, na jakie możemy się natknąć to głównie muzyka klasyczna, orkiestrowa, ale także jazz, muzyka etniczna a nawet instrumentalny hip-hop. 

Szczerze? Skupiam się tylko na kilku pierwszych dźwiękach i potem "nic nie słyszę", aż do momentu gdy się (dosłownie na chwilę) rozproszę. Myślę, że jakoś mi to pomaga. Na pewno jest to korzystniejsze niż słuchanie radia, w którym słyszymy ciągle te same piosenki, a oprócz tego wkurzające i bardzo rozpraszające reklamy. Z całego serca polecam, jeśli nie potrzebujesz się uczyć/pracować teraz, to przy następnej okazji spróbuj :-)