To było jeszcze za czasów, gdy z zafascynowaniem oglądałam Mam Talent, III edycję. Pośród wielu osób oraz grup, które tam występowały, pojawili się też oni. Jedna dziewczyna i dwóch chłopaków. Szkoda, że nie ma castingowego nagrania na YouTube (TVN rości prawa autorskie sam do siebie), nie pamiętam już dokładnie jak to było, w każdym razie wykonali utwór Skibaraba. To było wielkie zaskoczenie, nie tylko dla mnie. Nic dziwnego, że zespół zajął IV miejsce w finale (ówczesną edycję wygrała Magda Welc pokonując Kamila Bednarka).
Jeszcze a propos składu, zespół to tercet wokalny, Magdalena Pasierska i Majeran są stałymi członkami, w rolę beatboxera wcielało się już sporo osób, m.in. bardzo popularny Cezik. Me Myself and I powstało we Wrocławiu (kocham to miasto!) w 2006 roku. Muzyka, którą tworzą nie posiada zwrotek, refrenu ani w ogóle tekstu, nie jest wspomagana instrumentami, liczy się tylko głos i umiejętność operowania nim (no dobra, jeszcze trochę elektroniki).
Takadum! zawiera 10 piosenek, covery jak i twory własne. Na płycie pojawia się nowa wersja Route 66, hitu The Rolling Stones, jak i Mazurek Chopina w nowej aranżacji. Tytułowy utwór posiada dwie wersje starą i nową (gdy słyszę tę drugą, to przypomina mi się film Avatar). Warto też wspomnień o Monkey Song, którą współtworzą dzieciaki z Dziecięcej Orkiestry Onkologicznej Fundacji Iskierka.
Gdy słucham tej płyty, czuję radość jaką miał zespół przy tworzeniu jej, co czyni to jeszcze bardziej przyjemnym. Takadum! jest świetne na zimowo-wiosenne dni (taki jak dziś), przynosi spokój i beztroskę. Mimo tego, że jest to debiutancki album grupy, nie odczuwa się amatorstwa i nic w tym dziwnego, członkowie Me Myself and I od dziecka zajmują się muzyką i wielokrotnie zdobywali różne nagrody za swoje talenty. Pozwolę sobie przytoczyć cytat z oficjalnej strony, idealny na zakończenie: "Ten kto lubi muzyki słuchać, tańczyć przy niej czy przeżywać ją w inny sposób na pewno nie będzie zawiedziony".