Dzisiaj tak może niemuzycznie, chociaż się okaże. Temat się nasunął sam, a raczej życie mi podsunęło go pod nos. W ostatnim miesiącu kilka razy poczułam ten gorzki smak, który powoduje, że zaciskam zęby i pięści. Ze złości, albo z bezsilności. Coraz częściej moje usta wymawiają zdanie: "Życie pisze swój włąsny scenariusz dla nas".
Piękny motywacyjny cytat dzisiaj króluje nad moim postem. Czasem dobrze jest dowiedzieć się, a w szczególności zapamiętać na później, że są takie osoby, na które dzisiaj patrzymy z podziwem, a kiedyś one same były na naszym miejscu. Przegrywały, nie miały siły, motywacji. To, że coś się nam nie udaje, nie czyni nas najgorszym, ani w ogóle wyjątkowym. To ludzkie. To zwyczajne. Jeśli myślisz, że w Twoim otoczeniu jest ktoś, komu w życiu się wszystko udaje, to oznacza to nic innego, że lepiej sobie radzi z porażkami. Że nie pokazuje tego po sobie. Że woli uśmiechnąć się do Ciebie i poklepać po ramieniu niż siedzieć razem z Tobą i narzekać.
Hm, jednak znajdzie się czas i miejsce na muzykę. Muzyka jest swojego rodzaju inspiratorem, zgodzicie się? Gdy słyszymy piosenkę, która w swoim tekście i słowach niesie nam wspomnienie lata i radości i od razu jakoś bardziej się chce. Gdy myślimy, że nie pobiegniemy ani minuty dłużej ;-)
Po wpisaniu w Google hasła "muzyka" i "motywacja" pokaże nam się mnóstwo stron o sporcie i roli muzyki podczas treningów. Trening czyni mistrza i to nie odnosi się tylko do dyscyplin sportowych. Życie jest jak sport, raz bronisz swojej drużyny, raz atakujesz, ktoś jest kapitanem, a rola kogoś innego niby jest niezauważalna, dopóki tego kogoś zabraknie.
Znajdźcie swoją muzykę. Pozwólcie się zainspirować. Zamieńcie porażkę w sukces.